Powiat Sępoleński

Treść Główna

Praktyka zawodowa w Irlandii - relacja

W niedzielę 25 lutego kolejna grupa młodzieży z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Więcborku poleciała do Sligo odbyć swój staż zawodowy. Wśród beneficjentów są uczniowie klas III technikum kształcącego w zawodzie technik ekonomista i technik informatyk. Uczniowie realizują praktykę zawodową w ramach projektu "Kształcenie zawodowe bez granic" w programie Ersmus + i PO WER, którego koordynatorem jest Anna Gumińska - Bejfus. Poniżej relacja uczniów z dwóch pierwszych tygodni pobytu w Irlandii. 

SPRAWOZDANIE Z PIERWSZEGO TYGODNIA POBYTU W SLIGO [Arek Sadkowski, Filip Zieliński, Dawid Kotwica, Dawid Szczepanowski]

Nasz staż w Irlandii rozpoczęliśmy w dniu 26 lutego. Po wielu godzinach podróży (najpierw autokarem na bydgoskie lotnisko, potem około trzy godziny lotu samolotem, a następnie kolejne trzy godziny jazdy busem) dotarliśmy do Sligo. Na parkingu czekały już na nas rodziny goszczące, tzw. Host families. Każdy z nas zastanawiał się do kogo trafi i czy „dogada” się ze swoją „nową” rodziną. Ja razem z Dawidem Kotwicą, Filipem Zielińskim i Dawidem Szczepanowskim trafiliśmy do Geraldiny i Huberta Haealy’s. Nasza rodzina okazała się naprawdę miła, wyrozumiała i zabawna. Mieszkamy poza Sligo - 10 minut drogi samochodem od centrum miasta. Z okna mamy widok na góry.

Pierwszy dzień pobytu rozpoczęliśmy od spotkania organizacyjnego w biurze YIT. Zapoznaliśmy się z zasadami, które obowiązują podczas naszego pobytu i których musimy przestrzegać. Jeden z pracowników biura – Shane, oprowadzil nas po mieście, pokazując największe atrakcje turystyczne Sligo. „Sligo ma wszystko: jezioro, rzekę i góry tylko dużo tu pada” – Shane opowiedział nam lokalną legendę, pokazał zabytkowe budynki, centrum handlowe, a nawet Polską Strefę. Otrzymaliśmy też karnety na basen i siłownię. Podczas pierwszej drogi do biura, ludzie, których nie znamy, witali się z nami, pytali co u nas. Było to dla nas bardzo dziwne. Kolejnego dnia, każdy z nas poznał swoich pracodawców. Myślę, że każdy jest zadowolony ze swojej pracy. Dawid i ja sklejamy video dla Barrego, który posiada firme Sligo Kayak Tours. Drugi Dawid pracuje w firmie ubezpieczeniowej: Hastings Insurante Brokers. Filip pracuje w Darragh Kerrigan Creative, w której jest grafikiem.

Przez dwa dni w Sligo padał śnieg i temperatura spadla do -1, przez co półki w sklepach były puste, a spora część sklepów nawet zamknięta. Przy takiej pogodzie wolny czas spędzaliśmy grając w karty, gry komputerowe, oglądając filmy w oryginale żeby podszkolić angielski. Przy lepszej aurze natomiast, spotykamy się w mieście. W weekend mieliśmy zaplanowany wyjazd na kręgle, który odbył się w niedzielę. Po mile spędzonej grze z innymi wróciliśmy do Sligo i rozeszliśmy się do naszych rodzin.

SPRAWOZDANIE Z DRUGIEGO TYGODNIA POBYTU W SLIGO [Kamil Kühn i Sebastian Boruta]

Drugi tydzień naszego stażu rozpoczęliśmy pracą w „stałych” miejscach zatrudnienia. Ja pracuję w sklepie SatPlanet, prowadzonym przez Max’a, który pochodzi z Ukrainy - i jego żonę. Mają oni dwójkę dzieci i latem wybierają się do Polski (Kraków i Oświęcim). Moje godziny pracy to 08:00 – 15:00. Kolega, Sebastian pracuje w Sligo Wood Flooring. Razem z nim pracuje tam Bruce, Doyle oraz jego szefowa Maggie i szef William. Pracę rozpoczyna o 10:00, a kończy o 18:00. Nasza nowa rodzina zawozi nas rano do pracy i odbiera zaraz po jej skończeniu. W domu po powrocie z pracy dostajemy obiadokolację, a po niej czasem gramy w warcaby lub szachy z dziećmi.

Nasza nowa rodzina składa się z Anthonego i Fiony, którzy mają trójkę dzieci, dwie dziewczynki: Nianh, Rosīn oraz chłopca Darragh, a także psa Scoffeego. Rodzina jest dla nas bardzo życzliwa i miła, dostajemy kanapki do pracy. Mieszkamy we dwójkę w jednym pokoju z własną łazienką. Z podwórka rozciąga się piękny widok na góry w tym najsłynniejszą górę Irlandii: Ben Bulben. Mieszkamy w Drumcliff, jest to mała miejscowość 8 km od Sligo.

Ja w swojej pracy zajmuję się głównie hardwarem, montuję osprzęt do rejestratorów do kamer, ale zdarza się również, że muszę pomóc w rozładowywaniu dostawy materiałów i sprzętów, takich jak kable, dekodery, anteny, dyski twarde, ale również od czasu do czasu zajmuję się oprogramowaniem, czyli instaluję system operacyjny w komputerze lub inne oprogramowanie. Jest to sklep zajmujący się głównie telewizją satelitarną i systemami monitoringu.

Sebastian w swojej pracy jest odpowiedzialny za dodawanie ogłoszeń na stronę internetową sklepu, obsługę sprzętu np. drukarek itp., stronę sklepu w serwisie Facebook oraz pomoc w rozładunku towaru w sklepie.

Kolejne dni tygodnia są do siebie trochę podobne. Głównie są zajęte przez pracę. Czasami po niej zostajemy w mieście, pozwiedzamy i pochodzimy po sklepach. W środy o godzinie 17 odbyło się spotkanie w biurze z naszymi opiekunami. Na nim dowiedzieliśmy się o planach na weekend. Na sobotę zorganizowano nam wycieczkę na klify, a w niedzielę do Dublina. Mieliśmy też okazję do podzielenia się swoimi odczuciami z pobytu.

Piątek był dla Sebastiana ciekawym doświadczeniem: jeździł po całym Sligo i okolicach z Brucem rozwożąc towar do klientów i wykonując pomiary do zamówień.

W sobotę z samego rana wyruszyliśmy w drogę na Slieve League Cliffs. Podróż zajęła nam około 2 godzin wraz z przystankami w punktach widokowych (wybrzeże w miasteczku Mullaghmore). Po dotarciu na parking niemalże u szczytu góry, musieliśmy wysiąść z busa i na sam szczyt wdrapać się o własnych siłach. Zajęło to kolejne pół godziny. Widoki były piękne. Jedynym problemem był bardzo silny wiatr, uniemożliwiający swobodne poruszanie się po szczycie i utrudniający oddychanie. Chwilami również popadywał deszcz. W drodze opowiedziano nam legendę o szkole olbrzyma i widzieliśmy skałę, na której siadał i się uczył. Po zejściu ze szczytu góry udaliśmy się w dalszą podróż do miasteczka (Donegal), w którym najpierw wspólnie obeszliśmy najważniejsze miejsca, takie jak zamek, a następnie mieliśmy trochę czasu wolnego na zwiedzanie i kupienie pamiątek oraz odpoczynek. Na koniec rozpoczęliśmy podróż powrotną do Sligo, po drodze również były przystanki w punktach widokowych. Po powrocie do Sligo rozeszliśmy się do domów, lub pojechaliśmy z naszymi rodzinami.

W niedzielę 8:30 wyjechaliśmy z parkingu w Sligo i pojechaliśmy w długą podróż do Dublina. Gdy dojechaliśmy musieliśmy zaczekać chwilę na przewodnika przy czym mogliśmy zobaczyć katedrę i pomnik Molly Malone, dowiedzieliśmy się, że sprzedawała ona muszle, perły, małże oraz ryby. W późniejszym czasie udaliśmy się wraz z naszym przewodnikiem na główną ulicę Dublina O’Connell Street, nazwana została na cześć Daniela O’Connell’a, a po drodze przeszliśmy przez dzielnicę Temple Bar. Byliśmy także przy General Post Office jest to bardzo ważny obiekt ponieważ w nim było centrum łączności armii Brytyjskiej z Londynem. Na samym końcu odwiedziliśmy uniwersytet Trinity College, w którym panował przesąd, że kto przejdzie pod dzwonnicą i w tym momencie zadzwoni dzwon - nie zaliczy sesji egzaminacyjnej. Na koniec mieliśmy trochę czasu na zwiedzanie i kupienie pamiątek . Następnie udaliśmy się w podróż powrotną.

Pogoda w tym tygodniu była zmienna, w czwartek i piątek było słonecznie, a przez resztę tygodnia pochmurno, wietrznie i popadywał deszcz.

Z niecierpliwością czekamy co przyniesie kolejny tydzień naszych praktyk w Sligo.

  • IMG_7730.JPG
  • IMG_8300.JPG
  • IMG_8312.JPG
  • IMG_8354.JPG
  • IMG_8445.JPG
  • IMG_8469.JPG
  • IMG_8473.JPG
  • IMG_8496.JPG

« wstecz

Linki